Wydanie I
Poznań 2024
Format 12,5x19,5 cm
ISBN 978-83-68006-79-7
DOI: 10.48226/978-83-68006-79-7
ss. 158
język: polski
Gór opisanych przez Stevensona także już nie ma, a ściślej, stopień dzikości tych terenów znacznie się skurczył. Do takiego stanu rzeczy paradoksalnie przyczynił się także autor niniejszej książki, ponieważ Podróże z osłem przez góry Sewenny rozsławiły krainę. Obecnie to popularny kierunek wybierany przez turystów.
Eseje podróżnicze Stevensona, które po 145. latach właśnie ukazują się w języku polskim stanowią jeden z pierwszych i najciekawszych tekstów tułaczych, jeśli można je tak nazwać. Ich siła tkwi w ogromnym, zapładniającym wyobraźnię potencjale inspiracyjnym. Na zakurzonej, pustej drodze pojawiają się włóczęga i towarzysząca mu oślica dźwigająca dziwaczny bagaż w kształcie obszernego śpiwora, wypchany książkami i prowiantem. Błądzą po okolicy, zaczepiając nielicznych mieszkańców i wzbudzając powszechne rozbawienie. (Czy tylko niżej podpisany widzi tutaj obrazek bliski poetyce Cervantesa?). Od modnej obecnie twórczości turystycznej odróżniają Podróże… zarówno piękna forma literacka, jak również szczególny rodzaj szaleństwa nie tylko artystycznego: dwudziestoośmioletni mężczyzna po prowizorycznym przygotowaniu wyrusza w samotną (poprawka: z oślicą) pielgrzymkę po krainie słabo znanej, spustoszonej przez wojny, tyleż tajemniczej i pociągającej, co okrytej złą sławą i owianej opowieściami o morderczej bestii. (Bestia z Gévaudan – jej cień pojawia się w tekście od czasu do czasu – rzecz jasna, nikogo już dziś nie przeraża; podzieliła los podobny Draculi, którego figurki, magnesy na lodówkę i breloczki do kluczy można nabyć na wycieczce po Karpatach. To jeszcze jedna dygresja na temat gasnącego świat(ł)a). Stevenson z imponująco-zabawnym uporem brnie do przodu, zanurzając się w przygodzie i przyrodzie. Nawiguje go intuicja. Noclegi zabukował pod gołym niebem. Błądzi po górach Sewennach i zapisuje swoją opowieść, która wydaje się lekka, lecz czytamy w niej jakiś komunikat ukryty.
Jedną z odpowiedzi może być pozaartystyczny impuls, który popchnął autora ku nietuzinkowej wyprawie: echo utraty ukochanej kobiety i próba poradzenia sobie z dotkliwą pustką powstałą w wyniku rozłąki. Fanny wyjechała na drugi koniec świata; wystarczyło, że spuściła go na chwilę z oka, a już w głowie Stevensona pojawiły się niedorzeczne pomysły. Wyruszył, aby wypełnić tę pustkę spotkaniem z nieokiełznanym żywiołem natury? Chciał uciec od codzienności i w samotności słuchać własnego głosu? A może rozpaczliwie szukał kontaktu z drugim człowiekiem, pukając do drzwi nielicznych chat i pytając o drogę? Zapewne wszystkiego po trochu.
„Mamy ledwie chwilę, aby spojrzeć na gwiazdy”, zapisuje w pewnym momencie i już potrafię sobie wyobrazić jakie obrazy oglądał R. L. Stevenson, gdy kładł głowę na trawie po całodniowym marszu przez dzikie, górskie tereny. Jest kilka takich momentów w tej niewielkiej książeczce, które pozwalają czytelnikowi zamarzyć o ucieczce. I które pozwalają zaryzykować konkluzję, że Podróże z osłem przez góry Sewenny mają wartość terapeutyczną nie tylko dla piszącego. Bo to rzadki przykład imponującej niezależności artystycznej, która dla poszukującego i nieco poszukiwaniem już zmęczonego czytelnika jest okazją do odetchnięcia i ucieczki choćby na jedną chwilkę od dzisiejszej literatury, która zbyt często przemawia zamiast opowiadać.
(ze Wstępu – Marcin Karnowski)
Publikacja dostępna online w formacie pdf w poniższej zakładce: Załączniki
Zobacz | Opis | Pobierz |
---|---|---|
![]() |
||
![]() |